Miały wyjść piękne, smukłe i długie. Wyszły lekko grubawe, trochę nieforemne i krótkie.Niech Was nie zmyli ta na zdjęciu, drugi bok był już gruby:D I tak oto bagietki stały się bułkami wrocławskimi lub tak zwaną bułką kanapkową. Nie zaszkodziło to za bardzo właściwościom smakowym wyrobu, który jest naprawdę smaczny. Jednakże myślę, że wkrótce podejmę wyzwanie i może upiekę coś na zakwasie, bo trwałość takiego drożdżowego wypieku jest bardzo krótka. Już na drug dzień to nie to samo, dlatego jeśli macie odporne żołądki to dobrze taką bułeczkę z masełkiem spożywać na ciepło. Ja podałam już ostygniętą z masłem i dżemem- u mnie rzadkość, bo śniadania z reguły jem słone, może poza owsianką. Przepis pochodzi stąd i wystarczy na trzy cienkie i dość dlugie bagietki.
Gruba bagietka czyli bułka wrocławska
* cztery szklanki mąki pszennej
* szklanka mleka
* po dwie łyżeczki cukru i soli
* szklanka letniej wody
* 7 gram suszonych drożdży
* trzy łyżeczki masła
Mleko z cukrem i masłem zagotować tak by cukier i masło się połączyły( ja podgrzałam całość w mikrofalówce). Przestudzić. Mąkę przesiać z solą i drożdżami do miski. Dodać wodę, mleko z cukrem i masłem i intensywnie zacząć wyrabiać do momentu aż ciasto uzyska jednolitą konsystencję i będzie gładkie, miękkie i elastyczne. Może się nawet lekko lepić do rąk. Uformować ciasto w kulę i odstawić w misce do wyrośnięcia( około godziny- półtorej). Po tym czasie wyrzucamy ciasto na obsypaną mąką stolnicę i delikatnie dzielimy na części i formujemy bagietki lub za pomocą grubszych wałków ciasta bułkę wrocławską. Odstawiamy na kolejne 30 minut do wyrośnięcia. Nagrzewamy piekarnik do 230 stopni i wstawiamy na dół naczynko z czystą wodą( para wodna utworzy chrupiącą skórkę na bagietkach). Wstawiamy bułki i pieczemy przez 10 minut aż utworzy się delikatna skórka. Po tym czasie dopiekamy bułki w 200 stopniach aż będą złote, a po uderzeniu w np. kant stołu będą wydawały pusty dźwięk( u mnie trwało to jeszcze około 10-15 minut). Studzimy na kratce.
Smacznego!
nie ważne, że grube :) ja spróbuję
OdpowiedzUsuńPysznie!
OdpowiedzUsuńMasz rację,że trwałość pieczywa na drożdżach jest krótka.Dlatego ja piekę małe ilości.
Na zakwasie to zupełnie inna sprawa.U mnie takie pieczywo jest świeże do tygodnia.
Miłego dnia!