sobota, 25 lutego 2012

W kuchni z Małgorzatą Musierowicz- zaproszenie do akcji

No i przyszedł czas na organizację mojej pierwszej akcji kulinarnej. Serdecznie wszystkich chętnych zapraszam do zapisywania się! :)




"(...) A smak kulinarny jest najoczywiściej połączony ze smakiem artystycznym- a zresztą i z każdym innym. Ręka, dosypująca pieprzu do zupy, wiedziona jest przecież przez temperament, rozum, charakter, usposobienie, wyobraźnię, a nawet chwilowy nastrój, któremu przecież podlega się lub nie."

Małgorzata Musierowicz "Łasuch kulinarny"


Uwielbiana przez wiele pokoleń kobiet autorka, często kieruje kroki swoich bohaterów do kuchni gdzie w cieple domowego ogniska przygotowują potrawy dla całej rodziny. Akcja ma na celu odtworzenie tych wszelakich smaków jakimi pani Małgorzata tak zgrabnie żongluje w swoich powieściach. Liczy się zarówno własna inwencja jak i wskazówki zawarte w jej książkach o tej tematyce.
Zasady akcji:
- w akcji biorą udział wpisy sygnowane banerkiem
- można dodawać wiele przepisów
- można przepisy łączyć z innymi akcjami
- akcja trwa od 27.02 do 26.03.2012*

* data rozpoczęcia na mikserze to 28 luty bo się oczywiście spóźniłam:P



Wyjątkowo, zamiast smacznego, napiszę zapraszam!

czwartek, 23 lutego 2012

Rukola, podejście pierwsze. Sałatka z fetą i pomidorami koktajlowymi

Nie bardzo byłam przekonana do tego warzywa, to fakt. Kiedyś próbowałam rukoli i coś mi w niej nie pasowało. Może ten, nie ukrywajmy, bardzo charakterystyczny posmak lekko gorzkawy i coś z orzechów włoskich. Okazało się jednak że w połączeniu z odpowiednimi składnikami komponuje się wyśmienicie. Przynajmniej moje podniebienie było zachwycone. Swoją drogą to dzisiaj pierwszy raz poczułam wiosnę, mam nadzieję że wkrótce pojawi się na dobre, bo nakładanie na siebie pięciu tysięcy warstw ubrań jest męczące;) Wiosną w sumie wszystko wydaje się łatwiejsze i...smaczniejsze. Porcja na dwie osoby.



Sałatka z rukoli z fetą i pomidorkami koktajlowymi 


* 200 gram świeżej rukoli
* około 12 sztuk pomidorków koktajlowych
* jedna mała cebula czerwona
* cztery łyżki kukurydzy z puszki
* pół kostki fety
* pieprz
* oliwa z oliwek lub dobrej jakości vinegrette


Rukolę myjemy, osuszamy ręcznikiem papierowym i rozkładamy na dwóch talerzach. Na każdym kładziemy po sześć pomidorków pokrojonych w ćwiartki. Dodajemy po dwie łyżki kukurydzy do każdego talerza. Cebulkę kroimy w piórka i układamy na innych warzywach. Na sam koniec kładziemy fetę pokrojoną w kostkę, posypujemy pieprzem i polewamy oliwą lub sosem. Smacznego!



środa, 22 lutego 2012

Leczo leczo i wyleczyć nie umiejo;)

Taki tytuł z przymrużeniem oka. Trochę ogólnie nie sezon na paprykę, ale była ostatnio w promocji no to zrobiłam na obiad leczo. Istnieje sporo modyfikacji tego dania, niektórzy dodają cukinię, inni pieczarki, jedni wolą z kiełbasą, inni z parówkami. Osobiście lubię takie najprostsze z najprostszych, z samych pomidorów i papryki. Pomidory oczywiście z puszki bo te anemiczne twory ukrywające się pod tą nazwą w sklepach mają niewiele wspólnego z warzywem wygrzewającym się na polskim słoneczku, na tyczce, albo nawet niech będzie- pod foliowym namiotem. Jedyna namiastka to odmiany koktajlowe, jednakże cena nieco odstrasza:) Na szczęście papryka choć trochę smakuje papryką- nawet zimą. Porcja na cztery osoby.




Klasyczne paprykowe leczo

* kilogram papryki dowolnego koloru
* dwie średnie cebule
* około 20 dag kiełbasy lub ścinek z wędlin
* dwie puszki pomidorów bez skórki
* dwie łyżki oleju
* 40 dag parówek lub wędzonej kiełbasy
* cztery łyżki koncentratu pomidorowego
* sól i pieprz, papryka słodka mielona, majeranek




Przygotować duży garnek. Cebule obrać i posiekać w drobną kosteczkę. Podsmażyć na oleju, dodać ścinki z wędlin również drobno pokrojone. Wszystko przesmażyć aż cebula się zrumieni a mięso będzie lekko chrupiące. Dodać pokrojoną w paski paprykę i wszystko poddusić aż papryka zmięknie. Dodać pomidory i koncentrat pomidorowy, oraz kiełbasę lub parówki, gotować jeszcze około pięciu minut Przyprawić według uznania solą, pieprzem i papryką. Opcjonalnie dodać szczyptę majeranku. Uwaga na solenie! Jeśli macie kiełbasę wędzoną może okazać się dość słona. Podawać gorące z pieczywem.



Smacznego!

niedziela, 19 lutego 2012

Małe piwo- galaretka z owocami

Nie tyle jest to przepis bo i nie wiele trzeba tu opisywać co pewien pomysł. A wpadł mi on do głowy kiedy szukała wzrokiem naczynia na coś zupełnie innego(co również w końcu zrobię...kiedyś). Miałam pod ręką małe kufelki o pojemności zdaje się 0,2 litra i to akurat na jedną osobę. Z deseru ucieszą się pewnie dzieci- w końcu nie co dzień rodzice serwują latoroślą "piwo" :D Nie do końca jeszcze wiem jak zrobić bąbelki w galaretce żeby piwo nabrało większej autentyczności, może ktoś się orientuje? Porcja na trzy osoby.



Małe piwo- galaretka z owocami


* jedna galaretka o żółtym kolorze (cytrynowa lub ananasowa)
* dowolne owoce pokrojone na cząstki( u mnie ananas z puszki i mandarynka)
* bita śmietana do dekoracji




Galaretkę przygotowujemy według przepisu na opakowaniu i wlewamy do kufelków. Kiedy nieco stężeje, wrzucamy owoce- dzięki temu nie wypłyną na górę. Odstawiamy do całkowitego stężenia, tuż przed podaniem dekorujemy bitą śmietaną.



Smacznego!

O kurczę, czyli nuggets'y

Nie wiem ile mają wspólnego z fast foodową wersją bo tak owej chyba nie spożywałam( albo wydała się mojemu podniebieniu na tyle nieciekawa, ze wyparłam to ze świadomości;). Te natomiast wyróżnia chrupiąca panierka, która tak świetnie zamyka mięso, że pozostaje ono niezwykle soczyste. U mnie nuggets'y pojawiły się w wersji obiadowej, z frytkami i surówką. Oczywiście można spożywać je solo, z ziemniakami, albo z sosami, albo....no dużo opcji:) Podwójna pierś z kurczaka wystarczy na dwie osoby bo danie jest dość syte.



Nuggets'y  z kurczaka


* jedna podwójna pierś z kurczaka
* dwa jajka
* pół szklanki mąki krupczatki
* szklanka płatków kukurydzianych
* pół szklanki bułki tartej
* sól, pieprz, czerwona papryka mielona i inne ulubione przyprawy
* olej do smażenia




Pierś z kurczaka dokładnie myjemy, usuwamy tłuszcz i kroimy na średniej wielkości kawałki.
Miażdżymy nieco płatki kukurydziane(będą lepiej przywierać) i mieszamy w miseczce z bułką tartą i przyprawami.
Rozkłócamy jajka i wlewamy na patelnię olej. Każdy kawałek kurczaka moczymy w jajku, następnie wrzucamy do mąki, znowu do jajka i do panierki z płatków. Lekko ściskamy w dłoniach każdy kawałek by płatki dobrze przywarły. 
Smażymy na średnio rozgrzanym oleju, na złoty kolor. Tłuszcz nie powinien być zbyt gorący bo płatki dość szybko się spalą i niezbyt zimny bo będą go bardzo chłonąć.
 Po zdjęciu z patelni odsączamy nuggets'y na ręczniku papierowym i podajemy ciepłe.



Smacznego!

sobota, 18 lutego 2012

Domowe masło orzechowe

Zabierałam się za nie i zabierałam. Aż w końcu zobaczyłam na blogu dobre jedzonka jakie to banalne i po zachętach właścicielki tego uroczego miejsca zrobiłam. Moja największa obawa dotyczyła tego że spalę jakiś sprzęt kuchenny, a tego byśmy nie chcieli. Ostrożnie więc przystąpiłam do dzieła i malakser nie zdążył się nawet zagrzać, a już było po wszystkim. Masło jest trochę rzadsze niż wersja sklepowa, ale to przez zdrowy brak jakiś polepszaczy. Można dodać do niego szczyptę cynamonu lub kakao, zrobić z orzeszków solonych lub nie i samemu doprawić. Można część odstawić i zrobić wersję z kawałkami orzechów. No i jeszcze jedna zaleta. Opakowanie 400 gram kosztuje mniej-więcej 4 złote. Uzyskujemy z tego 400 gram masła-więc koszt gotowego wyrobu to połowa ceny sklepowej o!



Domowe masło orzechowe

* 400 gram orzechów ziemnych(mogą być solone lub nie, takie ze skorupek należy jednak najpierw podprażyć w piekarniku)




Orzechy wsypujemy do misy malaksera lub pojemnika blendera i mielimy za pomocą końcówki z ostrzami(standardowa, dostępna w każdym malakserze). Aby zapobiec przegrzaniu maszyny co jakiś czas wyłączamy i kontrolujemy czy za bardzo nam się nie nagrzewa. Orzechy najpierw zamieniają się w drobny krokant, dopiero po chwili zaczynają wypuszczać tłuszcz i łączyć się w całość. Czynność przerywamy w momencie uzyskania pożądanej konsystencji. Przekładamy do słoika i konsumujemy:)






Smacznego!

czwartek, 16 lutego 2012

Doughnuts- pączki amerykańskich gliniarzy

No tym razem zdążyłam i nie obudziłam się trzy dni po okazji. Dołączyłam tym sposobem do wielu fajnych tłusto czwartkowych przepisów na innych blogach. Przepis znalazłam już jakiś czas temu i od razu zdecydowałam się zrobić. Był to mój pączkowy debiut więc byłam niezwykle podekscytowana. Od razu jak je zobaczyłam to skojarzyły mi się z wszelkiej maści serialami i filmami, gdzie amerykańscy policjanci siedzą w radiowozie i jedzą doughnuts'y popijając kawą ze styropianowych kubków;) Pączki okazały się być pyszne, puszyste w środku a lekko chrupiące z zewnątrz. Z niewyjaśnionych powodów smakowały trochę karmelem. Przepis na około 18 sztuk.




Doughnuts- pączki amerykańskich gliniarzy

* 2,5 szklanki mąki
* 0,25 szklanki cukru pudru
* paczka suchych drożdży
* jedno jajko
* 0,75 szklanki letniego mleka
* cztery łyżki stopionego i ostudzonego masła (u mnie olej)
*szczypta soli
* opcjonalnie: łyżka spirytusu lub rumu


* tłuszcz do smażenia
* polewa czekoladowa, lukier, cukier puder, posypka cukrowa- do wyboru




Przesiewamy mąkę z drożdżami. Dodajemy resztę składników i zagniatamy ciasto lub wyrabiamy w mikserze hakiem do ciasta drożdżowego. Powinno być elastyczne i odchodzić swobodnie od rąk ( radzę dosypywać mąki powoli by nie było za twarde) Uformować w kulę i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia i podwojenia objętości na około godzinę, półtora. 
Po tym czasie rozwałkować na placek o grubości około 1,5 centymetra.Wycinać szklanką kółka a w każdym zrobić dziurkę za pomocą np. kieliszka. Odstawić na pół godziny do ponownego wyrośnięcia. 


Smażyć wrzucając na gorący tłuszcz. Nie powinien on jednak przekraczać temperatury 175 stopni, bo pączki zrumienią się z zewnątrz a w środku pozostaną surowe. Smażyć na złoty kolor z obu stron i układać na ręczniku papierowym by ociekły z tłuszczu. Ostygnięte dekorować dowolnym sposobem i spożywać ze smakiem.



 


wtorek, 14 lutego 2012

Mini nutella muffins


Mogą być też w wersji maxi. Albo midi. Ja znowu użyłam moich miniaturowych foremek, jestem zafascynowana poręcznością takiego ciasteczka oraz tym jak sobie z tej silikonowej formy łatwo wyskakują, jak szybko się ją myje i fajnie można zwinąć;) W każdym razie na początku byłam tymi muffinami szczerze zawiedziona, nie pasował mi ich smak kompletnie bo był zupełnie nijaki mimo zwiększenia proporcji Nutelli( u mnie krem orzechowo-czekoladowy "Nusskati" z Aldi- najlepsza podróbka Nutelli jaką w życiu jadłam, przy tym sporo tańsza od oryginału). Do ostatniej porcji dodałam jednak cukier i po ostygnięciu smakowały już zupełnie inaczej i dużo, dużo lepiej;)



Nutella mini muffins


* 200 gram mąki pszennej
* jedno duże jajko
* 110 ml mleka ( u mnie więcej gdzieś tak o 50 ml, bo ciasto było bardzo gęste)
* jedna łyżeczka proszku do pieczenia
* 100 gram masła rozpuszczonego lub oleju
* dwie łyżki nutelli ( u mnie cztery, ale być może dlatego że posiłkowałam się podróbką:)
* trzy łyżki cukru
* 40 gram orzechów laskowych posiekanych
* nutella do posmarowania




Mąkę, proszek i cukier wymieszać. Następnie dodać mleko z rozkłóconym jajkiem, tłuszcz oraz nutellę. Wszystko energicznie ze sobą połączyć i przelać do blachy wyłożonej papilotkami do 2/3 ich wysokości. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 20-25 minut. Po ostygnięciu nakładamy na każdą sztukę trochę kremu i posypujemy posiekanymi orzechami.







Smacznego!

poniedziałek, 13 lutego 2012

Czosnkowe bułeczki pełnoziarniste

Całkiem fajne pieczywo. Nie polecam chyba jednak tak zamieniać mąki na tą pełnoziarnistą. Ja zrobiłam z proporcji 1/4 mąki pszennej i reszta pełnoziarnista i skutkiem tego bułeczki słabo mi wyrosły. No cóż. Puszystość kosztem trochę zdrowszych węglowodanów;) Z radośniejszych wieści to mogę powiedzieć że smakowały całkiem nieźle, nawet mimo tego że nie wyrosły szałowo i trochę się na górze spiekły. Zdecydowanie jednak smak ten będzie pasował wielbicielom czosnku i ludziom, którzy nie idą w dniu konsumpcji na przykład na randkę ;). Przepis na dwanaście sztuk, zaczerpnięty od Rynn.


 

Czosnkowe wachlarzyki


* 450 gram mąki( u mnie mąka pełnoziarnista z Lubelli, ale polecam jednak użyć pszennej)
* 225 ml mleka
* 15 gram świeżych drożdży lub paczka suszonych (7 gram)
* jajko
* 30 gram miękkiego masła
* dwie płaskie łyżeczki cukru
* dwie płaskie łyżeczki soli

do posmarowania:
* 60 gram miękkiego masła
* 5-6 ząbków czosnku
* pęczek szczypiorku( u mnie mrożony i posiekany z Aldi- polecam!)


Przesiewamy mąkę z solą. Robimy dołek i wbijamy jajko oraz mleko, wsypujemy drożdże i zagniatamy. Dodajemy miękkie masło, cukier i sól i dalej zagniatamy aż nabierze jednolitej, sprężystej i nie lepiącej się do dłoni konsystencji. Obsypujemy delikatnie mąką miskę, wsadzamy ciasto, i odstawiamy przykryte ściereczką na godzinę by wyrosło.


W między czasie przeciskamy przez praskę czosnek, wsypujemy posiekany szczypiorek i mieszamy na gładką masę razem z miękkim masłem.


Ciasto które wyrosło rozwałkowujemy na duży i cienki prostokąt( ok.50x 90 cm). Smarujemy masłem ze szczypiorkiem i czosnkiem na całej długości i szerokości. Dzielimy wzdłuż nożem na sześć równych pasków(no mniej więcej równych;). Układamy jeden na drugim lekko dociskając i dzielimy na dwanaście kawałków. Każdy wkładamy do lekko natłuszczonego gniazda blachy na muffinki. Odstawiamy do wyrośnięcia na około pół godziny. Po tym czasie pieczemy na złoty kolor w temperaturze 190 stopni przez około 15-20 minut. 


Smacznego!

wtorek, 7 lutego 2012

W poszukiwaniu pizzy idealnej- jestem bardzo blisko!

Moje doświadczenia z produkcją domową tego wypieku są raczej związane z grubawym ciastem i smakiem innym niż wyrób podawany w lokalach. Ciężko powiedzieć czy te właściwości są lepsze czy gorsze, rzecz gustu. Mi zależało na zrobieniu czegoś co będzie choć podobne do tego co jada się w pizzeriach. Choć nie posiadam ani pieca odpowiedniego, ani nawet kamienia(!) do wypieku to po przewertowaniu miliarda wskazówek i przeczytania niezliczonej ilości przepisów mogę z czystym sumieniem polecić tą recepturę! Mój piekarnik podołał zadaniu na całe szczęście;) Przepis na cztery okrągłe placki o średnicy około 30 centymetrów. Przepis pochodzi ostatecznie stąd.




Pizza prawie idealna


* 500 g mąki (u mnie zwykła tortowa, ale ponoć lepsza jest mąka chlebowa)
* 350-370 ml letniej wody
* paczka (7g) suchych drożdży
* łyżka oliwy z oliwek dobrej jakości
* łyżeczka cukru
* szczypta soli( spora)

Sos pomidorowy:
* puszka pomidorów krojonych bez skórki
* dwa ząbki czosnku
* dwie łyżeczki świeżo posiekanej bazylii

* dwie kulki mozzarelli odsączonej z zalewy
* 30 dag starkowanego sera żółtego
* wybrane dodatki: wszelakie mięsa i warzywa lub, jak ktoś lubi owoce

      Mąkę i sól przesiewamy do miski. Następnie wsypujemy drożdże, oliwę sól i cukier. Wlewamy połowę wody i lekko zagniatamy. Następnie dolewając płynu w dalszym ciągu zagniatamy aż ciasto będzie miękkie i będzie odklejać się od rąk. Wyrobione i uformowane w kulę wsadzamy do miski i przykrywamy czystą ścierką i odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia. W międzyczasie przygotowujemy sos.
     Pomidory z puszki rozgniatamy i gotujemy na małym ogniu wraz z bazylią i zgniecionymi ząbkami czosnku. Dolewamy oliwę. Sos będzie gotowy gdy pomidory nieco ściemnieją a całość zgęstnieje. Doprawiamy lekko solą.
     Ciasto powinno w godzinę zwiększyć swoją objętość dwukrotnie. Rozdzielamy je na cztery równe części. Każdą wałkujemy na dość cienki placek i przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Smarujemy sosem pomidorowym i układamy dodatki. Górę posypujemy serem lub kładziemy na niej porwaną na kawałki mozzarellę.
    Pieczemy w najwyższej temperaturze jaką posiada nasz piekarnik, na najniższej półce. Trwa to około 5-7 minut. Dla mojej pizzy było to za krótko i po tym czasie przekładałam ją na środkową półkę i włączałam termoobieg na około 3 minuty. Pizza jest dobra jeśli ser jednolicie się roztopił, a ranty( brzegi bez dodatków) są zrumienione.








Smacznego!

czwartek, 2 lutego 2012

Mini sugar donut muffins

Taka trochę zmodyfikowana wersja popularnego ostatnio na blogach przepisu. Pyszne pieczone pączusie, pachnące cynamonem i smakujące podobnie do smażonego na smalcu oryginału;) No po prostu miód na zmarznięte serce:) Ja swoje zrobiłam w nowej silikonowej foremce na osiemnaście malutkich sztuk. Na jeden lub dwa kęsy. No i moja modyfikacja polega na obtaczaniu tych cudów w trzcinowym cukrze zmielonym na puder( lepiej przywiera).  Z małych dziurek wyszły mi 44 sztuki, na standardową formę 12 sztuk. Jeśli macie możliwość, nie wykładajcie formy papilotkami bo przed podaniem i tak trzeba będzie je zdjąć.



Mini sugar donut muffins

*1 duże jajko, lub dwa małe
* 0,5 szklanki cukru
* 1,5 szklanki mąki
* 2 łyżeczki proszku do pieczenia
* 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
* 3/4 szklanki mleka (ja wlałam szklankę)
* 1/4 szklanki oleju


* pięć łyżek cukru( u mnie brązowa dremerara zmielona na pył w młynku do kawy)
* 3/4 łyżeczki cynamonu
* trzy łyżki roztopionego masła


Mąkę i proszek do pieczenia przesiewamy do miski. Dodajemy cukier i gałkę muszkatołową. W osobnej misce mieszamy mleko, olej i żółtka. Dodajemy składniki mokre do suchych, białka ubijamy mikserem na sztywną pianę i również delikatnie mieszamy z masą. Napełniamy foremki do 2/3 wysokości i pieczemy na złoty kolor, około 20 minut. Po lekkim wystudzeniu smarujemy muffinki pędzelkiem z każdej strony roztopionym masłem i obtaczamy w cukrze wymieszanym dokładnie z cynamonem.