piątek, 26 sierpnia 2011

Kulinarne zachcianki i kotlet po szwajcarsku

Bardzo lubię spełniać takie kulinarne zachcianki rodziny, znajomych i przyjaciół. Wczoraj mój brat zażyczył sobie właśnie kotlet po szwajcarsku. No to zrobiłam. Swoją drogą taki sam kotlet tyle że z piersi kurczaka i nadziewany jeszcze szynką to cordon bleu. Zaś pierś z kurczaka(najlepiej z wytrybowaną kostką skrzydłową) z masłem i pietruszką to de volaille. Pierwszy raz smażyłam mięso w taki sposób- to jest na głębokim tłuszczu. Dało to fajną chrupkość panierce i zachowało soczystość mięsa.


Kotlet po szwajcarsku (na cztery kotlety)


*  około 700 gram schabu bez kości
* 200 gram sera żółtego
* olej do smażenia( lub smalec)
* dwa jajka
* szklanka bułki tartej
* szklanka mąki( dobrze sprawdza się krupczatka wymieszana z  przyprawą do mięs np. Knorra)
* sól, pieprz, opcjonalnie natka pietruszki


Wszystko robiłam tak jak na tym filmiku;)

 

I muszę przyznać że ten instruktaż bardzo mi ułatwił współpracę z tymi kotletami;) A oto jak u mnie wyglądał efekt końcowy:

 
Średnio piękny, ale liczy się wnętrze;)

No i właśnie rzeczone wnętrze;)


Dla mojego brata nadziałam kotlety jeszcze odrobiną pieczarek podsmażonych na maśle. Dla mnie to wykroczenie poza kanon klasyki. Podane zostały z frytkami i moimi ulubionymi ostatnio słodko-kwaśno- pikantnymi ogóreczkami. 

P.s Przy okazji pozdrawiam mojego szwajcarskiego łącznika;)

niedziela, 21 sierpnia 2011

Borówka do mięs

Ot, taka pamiątka z Mazur, jedna z kilku. Ja sama niestety w tej najpiękniejszej z polskich krain nie byłam już lata. Ale moi tajni wysłannicy przywieźli mi stamtąd borówkę brusznicę. Swoją drogą to dość interesujące, że istnieje borówka amerykańska, która siłą rzeczy przypomina mi bardziej jagodę ze względu na smak i kolor chociażby, a mimo to nazywa się borówką;D Sama w sobie brusznica jakkolwiek zdrowa nie powala walorem smakowym- jest cierpko-kwaśna i przypomina trochę pod ty względem żurawinę. Za to ta konfitura świetnie sprawdza się jako dodatek do pieczeni, a nawet camemberta smażonego zastępując żurawinę. Przepis na 5 małych słoiczków.


Borówka do mięs

* 1 kilogram borówki brusznicy
* 40 dag cukru
* pół szklanki wody


Z wody i połowy cukru zagotować syrop. Do syropu wrzucić przebraną, i opłukaną borówkę i gotować aż puści sok. Kiedy to nastąpi wsypać resztę cukru. Gotować na wolnym ogniu około 35 minut. Przełożyć do gorących słoików i zakręcić gorącymi i bardzo dokładnie wytartymi pokrywkami. Nie ma konieczności pasteryzowania, u mnie pokrywki zaciągnęły bez problemu. Myślę że w ten sam sposób można przygotować żurawinę. Smacznego:)









piątek, 19 sierpnia 2011

Bułki- godzinki

Bardzo sympatyczny wypiek trzeba przyznać. Moje pierwsze w życiu bułki i obyło się bez dramatu, spalenizny, czy też szkód w ludziach i mieniu.  Najfajniejsza jest chyba prędkość z jaką się to pieczywo przygotowuje bo wraz z wyrastaniem przygotowanie zajmuje godzinę. Przepis niedokładnie jednobrzmiąco, ale zaczerpnięty z bloga kuchenne fascynacje .


Bułki "godzinne"

- 240 ml mleka
-115 ml wody ( Ja użyłam więcej, żeby ciasto miało dobrą konsystencję )
-1 łyżeczka miodu
-55 g masła
-1 jajko
-350 g mąki pszennej
-210 g mąki pszennej pełnoziarnistej (ja użyłam takiej firmy "Lubella" )
-15 dag świeżych drożdży ( dałam 7 g suszonych )
-1 i 1/2 łyżeczki soli
-mleko do posmarowania bułek
-ziarna na wierzch : mak, sezam, słonecznik ( według uznania )


Do rondla wsadzamy mleko, wodę, masło i miód i podgrzewamy o rozpuszczenia i połączenia się wszystkich składników. Jeśli mamy drożdże świeże to rozpuszczamy je w pół szklanki mleka i odstawiamy na chwilę.
W drugiej misce mieszamy mąkę, sól, jajko i suche drożdże. Dolewamy ostygnięte mleko z wodą, miodem i masłem. Mieszamy. Wyrabiamy około 5 minut. Ciasto powinno być lekko klejące i elastyczne, odstawać od boków miski.
Ciasto dzielimy na ok 12 części(lub więcej mniejszych) i formujemy w kulki, lekko spłaszczamy. Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 30-35 minut. Po tym czasie bułeczki smarujemy mlekiem i posypujemy ziarnami.

Pieczemy w temp. 200°C przez 15 minut. Lub dłużej by nabrały złocistego kolorku. Pyszne są zarówno na ciepło jak i po ostygnięciu z ulubionymi dodatkami, zarówno na słodko jak i na słono :)





Est voila! ;D

Risotto dziewicze i długa przerwa;)

No! Witam po dłuższej nieobecności na blogu. Nie mogę uwierzyć, że nie było mnie tu miesiąc. Sezon urlopowy, a potem sezonowa...depresja sprawiły że trochę bloga zaniedbałam;) Teraz postaram się o troszkę systematyczności i będę regularnie przygotowywać coś do prezentacji w tymże urokliwym miejscu;) A jak nie to proszę mnie bić!

Risotto to potrawa często zachwalana i polecana przez różne kucharki i kuchareczki. Jakoś nie miałam jej w repertuarze, co okazuje się być dziwne bo ja bardzo ryżowo-kaszowo- makaronowy człowiek jestem.Miałam za to przykre doświadczenia z rozgotowaną paćką z długoziarnistego ziarna na przesolonym wywarze(prawdopodobnie z kostki).  Niby to tylko ryż i bulion, ale ma w sobie coś takiego, że nie sposób się od gara oderwać;} Przepis z założenia miał nosić nazwę "risotto trzykolorowe", ale mi wyblakła papryka i będzie wobec tego "risottem dziewiczym" (bo pierwszym) po prostu;D

Risotto dziewicze (porcja na cztery osoby)

* 2 szklanki ryżu do risotto
* jedna podwójna pierś z kurczaka
* 2 cebule średniej wielkości
* 1,5 litra bulionu (u mnie drobiowy)
* 0,5 strąka papryki czerwonej i zielonej
* około 6 łyżek kukurydzy konserwowej
* cztery łyżki oliwy
* starkowany ser żółty
* sól, pieprz, pietruszka

Na patelni rozgrzewamy oliwę i wrzucamy pokrojoną w drobną kostkę cebulę. Zrumieniamy i dorzucamy ryż, smażymy aż będzie lekko przeźroczysty. Następnie dolewamy powoli bulion, czekamy aż się wchłonie i znowu dolewamy i tak aż pochłonie płyn i zyska kremową konsystencję. Dodajemy paprykę pokrojoną w kostkę i kukurydzę. Wrzucamy pokrojoną pierś z kurczaka(ja ze swojej ugotowałam wywar, którym podlewałam ryż więc podsmażanie nie było konieczne) upieczoną, ugotowaną lub podsmażoną saute ;)
Przyprawiamy pieprzem i delikatnie solą(jeżeli bulion był na kostkach to należy bardzo uważać z ilością tak owej). Całość gotujemy jeszcze około pięciu minut. Podajemy posypane pietruszką i posypane serem żółtym.

Smacznego:)