Powoli żegnam się z latem. U sąsiadki kwitną już astry i cynie. Zieleń już nie taka jak trzeba, a z wiśni zaczęły się obsypywać liście. Poranki są albo mgliste, albo na granicy temperatur zgoła nie letnich. Za niedługo przyjdzie mi żałobnie pochować do szafy sandały i letnie sukienki. Zanim jednak to nastąpi cieszę się jeszcze promieniami słońca i dalej mam studio fotograficzne na balkonie. Sąsiedzi dalej patrzą na mnie jak na kosmitkę gdy skaczę wokół stołu z aparatem, przekładam, układam i wygładzam. Nad użyciem lawendy w kuchni zastanawiałam się już od jakiegoś czasu, wtedy jednak myślałam o formie wytrawnej. Jednak gdy zobaczyłam ciasteczka wiedziałam że nie oprę się pokusie. Smak jest zdecydowanie wyważony, delikatnie czuć lawendę przez co nie ma się wrażenia że jemy mydło;) Podobno istnieje odmiana lawendy jadalnej jednak ja użyłam takiej ze swojego ogródka. Wszyscy żyją i mają się świetnie;) Przepis z modyfikacjami pochodzi stąd. Porcja na około 25-30 ciasteczek.
Ciasteczka lawendowo-cytrynowe
* 300 gram mąki pszennej
* 50 gram mąki ziemniaczanej
* pół szklanki cukru pudru
* 100 gram miękkiego masła
* łyżka startej skórki cytrynowej
* dwie łyżki suszonej lawendy
* jajko
* łyżka gęstej śmietany lub jogurtu greckiego
Mąkę przesiać do miski z cukrem pudrem. Dodać jajko, śmietanę, miękkie masło oraz lawendę i skórkę cytryny. Zagnieść ciasto na gładką i zwartą masę, która odkleja się od rąk. Uformować z ciasta dwa wałki o wybranej średnicy, zawinąć w folię aluminiową i wsadzić do zamrażarki na około 25 minut. Po tym czasie wyjąć, odwinąć z folii i pokroić na talarki grubości około 0,5 milimetra. Układać na wyłożonej papierem blaszce i piec w 180 stopniach przez około 15-20 minut. Ciastka powinny być blade, ale nie surowe. Dzięki temu zachowają kruchość.
Gotowe! Przepis bierze udział w akcji:
Świetny Wstęp ... a ciasteczka pewnie jeszcze lepsze ;)
OdpowiedzUsuńTo lato zleciało wyjątkowo szybko. Pyszne ciasteczka;)
OdpowiedzUsuńTeż chodzi mi ostatnio po głowie dania z kwiatami i nieoczywistymi ziołami. Póki co ciągle w fazie pomysłów i chyba tak dortwają do przyszłego lata, bo czuć w powietrzu jesień. Cóż przegapiłam lato albo tak szybko mi uciekło. zostaje mi pocieszyć się Twoimi ciasteczkami z lawendą. Piękne. Jeśli zdjęcia oddają smak to warto.... pozdrawiam kami
OdpowiedzUsuńNazbierałam i ususzyłam ostatnio lawendę a teraz szykuję się do takich pysznych ciasteczek :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciasteczka lawendowe!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Klubu Kwiatożerców:)
P.S. Czy mogłabym prosić o zamieszczenie banerka z mojej strony lub link do zaproszenia?
Robiłam już te ciasteczka :)
OdpowiedzUsuń