Czasami bez pomocy w kuchni ciężko nawet kanapkę zrobić. Warto wtedy dowiedzieć się kto może Nam pomóc. Zwłaszcza jeśli chodzi o degustację lub utylizację niechcianych odpadków, na przykład mięska. Oto i mój uroczy pomocnik:
|
No dawaaj, nooo;) |
Mikesz i ja życzymy Wam miłego wieczoru:)
A ja mam dwoje takich pomocników, czarnych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
ja też mam 2-ch, jaki słodziak u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło,
szana,
www.gastronomygo.blogspot.com
U mnie też jest taki pomocnik ale szczekający ;)
OdpowiedzUsuńteż mam kociego kuchennego pomocnika :)
OdpowiedzUsuńSuper kocisko! Ja też mam 2-ch takich pomocników, brytyjskich błękitnych:) Tylko zauważą, że w kuchni zaczyna się ruch, to natychmiast zajmują swoje miejsca strategiczne i zaczyna się....zabawa na całego! Nic nie może ujść ich uwadze
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
aliza
Prześliczny! Dbaj o niego, bo koty są najcudowniejsze na świecie :)
OdpowiedzUsuńpoproszę jednego takiego pomocnika ;)
OdpowiedzUsuńooo mój kot to również Mikesz:) ciekawi mnie skąd u Ciebie pomysł na takie imię? Mi podpowiedział je kolega z Czech:)
OdpowiedzUsuńNo popatrzcie się, co za zbieg okoliczności:) Imię zostało nadane przez mojego tatę, który twierdził że tak nazywał się bohater bajki z czasów Jego dzieciństwa:D
Usuń