Zabierałam się za nie i zabierałam. Aż w końcu zobaczyłam na blogu dobre jedzonka jakie to banalne i po zachętach właścicielki tego uroczego miejsca zrobiłam. Moja największa obawa dotyczyła tego że spalę jakiś sprzęt kuchenny, a tego byśmy nie chcieli. Ostrożnie więc przystąpiłam do dzieła i malakser nie zdążył się nawet zagrzać, a już było po wszystkim. Masło jest trochę rzadsze niż wersja sklepowa, ale to przez zdrowy brak jakiś polepszaczy. Można dodać do niego szczyptę cynamonu lub kakao, zrobić z orzeszków solonych lub nie i samemu doprawić. Można część odstawić i zrobić wersję z kawałkami orzechów. No i jeszcze jedna zaleta. Opakowanie 400 gram kosztuje mniej-więcej 4 złote. Uzyskujemy z tego 400 gram masła-więc koszt gotowego wyrobu to połowa ceny sklepowej o!
Domowe masło orzechowe
* 400 gram orzechów ziemnych(mogą być solone lub nie, takie ze skorupek należy jednak najpierw podprażyć w piekarniku)
Orzechy wsypujemy do misy malaksera lub pojemnika blendera i mielimy za pomocą końcówki z ostrzami(standardowa, dostępna w każdym malakserze). Aby zapobiec przegrzaniu maszyny co jakiś czas wyłączamy i kontrolujemy czy za bardzo nam się nie nagrzewa. Orzechy najpierw zamieniają się w drobny krokant, dopiero po chwili zaczynają wypuszczać tłuszcz i łączyć się w całość. Czynność przerywamy w momencie uzyskania pożądanej konsystencji. Przekładamy do słoika i konsumujemy:)
Smacznego!
Ojj przypomniało mi się jak snickers był w słoikach. Genialna rzecz!! I ekologiczne masło orzechowe z Anglii. Spróbuje zrobić . Pochwale się efektami.
OdpowiedzUsuń