Doughnuts- pączki amerykańskich gliniarzy
* 2,5 szklanki mąki
* 0,25 szklanki cukru pudru
* paczka suchych drożdży
* jedno jajko
* 0,75 szklanki letniego mleka
* cztery łyżki stopionego i ostudzonego masła (u mnie olej)
*szczypta soli* opcjonalnie: łyżka spirytusu lub rumu
* tłuszcz do smażenia
* polewa czekoladowa, lukier, cukier puder, posypka cukrowa- do wyboru
Przesiewamy mąkę z drożdżami. Dodajemy resztę składników i zagniatamy ciasto lub wyrabiamy w mikserze hakiem do ciasta drożdżowego. Powinno być elastyczne i odchodzić swobodnie od rąk ( radzę dosypywać mąki powoli by nie było za twarde) Uformować w kulę i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia i podwojenia objętości na około godzinę, półtora.
Po tym czasie rozwałkować na placek o grubości około 1,5 centymetra.Wycinać szklanką kółka a w każdym zrobić dziurkę za pomocą np. kieliszka. Odstawić na pół godziny do ponownego wyrośnięcia.
Smażyć wrzucając na gorący tłuszcz. Nie powinien on jednak przekraczać temperatury 175 stopni, bo pączki zrumienią się z zewnątrz a w środku pozostaną surowe. Smażyć na złoty kolor z obu stron i układać na ręczniku papierowym by ociekły z tłuszczu. Ostygnięte dekorować dowolnym sposobem i spożywać ze smakiem.
donaty! pycha:)
OdpowiedzUsuńZaden ze mnie gliniarz, ale na takiego paczka chetnie bym sie skusila!
OdpowiedzUsuńMundur nie jest konieczny do spożywania, ale styropianowy kubek z kawą byłby wskazany:D
UsuńNa pewno wyszły Ci milion razy smaczniejsze niż te prawdziwe amerykańskie, bo tamte smakują trochę jak powietrze z cukrem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę powodzenia z masłem orzechowym!
Magda :)