Moje doświadczenia z produkcją domową tego wypieku są raczej związane z grubawym ciastem i smakiem innym niż wyrób podawany w lokalach. Ciężko powiedzieć czy te właściwości są lepsze czy gorsze, rzecz gustu. Mi zależało na zrobieniu czegoś co będzie choć podobne do tego co jada się w pizzeriach. Choć nie posiadam ani pieca odpowiedniego, ani nawet kamienia(!) do wypieku to po przewertowaniu miliarda wskazówek i przeczytania niezliczonej ilości przepisów mogę z czystym sumieniem polecić tą recepturę! Mój piekarnik podołał zadaniu na całe szczęście;) Przepis na cztery okrągłe placki o średnicy około 30 centymetrów. Przepis pochodzi ostatecznie stąd.
Pizza prawie idealna
* 500 g mąki (u mnie zwykła tortowa, ale ponoć lepsza jest mąka chlebowa)
* 350-370 ml letniej wody
* paczka (7g) suchych drożdży
* łyżka oliwy z oliwek dobrej jakości
* łyżeczka cukru
* szczypta soli( spora)
Sos pomidorowy:
* puszka pomidorów krojonych bez skórki
* dwa ząbki czosnku
* dwie łyżeczki świeżo posiekanej bazylii
* dwie kulki mozzarelli odsączonej z zalewy
* 30 dag starkowanego sera żółtego
* wybrane dodatki: wszelakie mięsa i warzywa lub, jak ktoś lubi owoce
Mąkę i sól przesiewamy do miski. Następnie wsypujemy drożdże, oliwę sól i cukier. Wlewamy połowę wody i lekko zagniatamy. Następnie dolewając płynu w dalszym ciągu zagniatamy aż ciasto będzie miękkie i będzie odklejać się od rąk. Wyrobione i uformowane w kulę wsadzamy do miski i przykrywamy czystą ścierką i odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia. W międzyczasie przygotowujemy sos.
Pomidory z puszki rozgniatamy i gotujemy na małym ogniu wraz z bazylią i zgniecionymi ząbkami czosnku. Dolewamy oliwę. Sos będzie gotowy gdy pomidory nieco ściemnieją a całość zgęstnieje. Doprawiamy lekko solą.
Ciasto powinno w godzinę zwiększyć swoją objętość dwukrotnie. Rozdzielamy je na cztery równe części. Każdą wałkujemy na dość cienki placek i przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Smarujemy sosem pomidorowym i układamy dodatki. Górę posypujemy serem lub kładziemy na niej porwaną na kawałki mozzarellę.
Pieczemy w najwyższej temperaturze jaką posiada nasz piekarnik, na najniższej półce. Trwa to około 5-7 minut. Dla mojej pizzy było to za krótko i po tym czasie przekładałam ją na środkową półkę i włączałam termoobieg na około 3 minuty. Pizza jest dobra jeśli ser jednolicie się roztopił, a ranty( brzegi bez dodatków) są zrumienione.
Smacznego!
fajna pizza, zapraszam do spróbowania pizzy z mojego bloga:)
OdpowiedzUsuńZ pewnością się skuszę bo wciąż szukam swojego ideału:)
UsuńDomowa pizza jest najlepsza;)
OdpowiedzUsuńRaz. Jeden jedyny raz udało mi się zrobić pizzę idealną. I oczywiście jak zawsze zapisuję sobie proporcje to akurat wtedy tego nie zrobiłam. A wyszła mięciutka, puszysta, z wierzchu ładnie "opalona" i chrupiąca, słowem ideał.
OdpowiedzUsuń