Czujecie już budzącą się do życia wiosnę? Dziś zerwałam pierwsze bazie i z radością dostrzegłam, że ciemności zapadają dopiero o 18. Przez ciągłe chmury nie było mi dane obserwować jak dzień się wydłuża. Nadal jednak jest chłodno, żołądki więc żądają karmienia się kalorycznymi pysznościami. Zostałam uraczona ostatnio trzema opakowaniami mascarpone i po krótkiej chwili zastanowienia postanowiłam stworzyć z nich tą tartę. Nie miałam pojęcia zielonego co z tego wyjdzie. A wyszło coś zupełnie innego niż klasyczne serniki z twarogu. Mascarpone ma ciężką konsystencję i smakuje jak serowy budyń z maślaną nutą. Coś dla amatorów przeciwieństwa serników lekkich jak chmurka. Ja jednak wolę lżejsze wersje tego ciasta, choć na tą chętnych nie brakowało. Przepis na masę pochodzi
stąd, o kruchym cieście wkrótce napiszę osobną notkę.
Tarta z budyniowym mascarpone
- 500 gram sera mascarpone
- dwa całe jajka
- dwa białka
- dwie łyżki budyniu śmietankowego
- osiem łyżeczek brązowego cukru
- ciasto kruche na tartę (ja zrobiłam w tortownicy o średnicy 28 cm)
Kruche ciasto pieczemy w tortownicy lub formie na tartę aż będzie złote. Studzimy.
Białka ubijamy z cukrem. Dodajemy po łyżce mascarpone. Na koniec wbijamy jajka, dodajemy budyń i mieszamy do połączenia składników. Wylewamy masę na kruchy spód i pieczemy w 180 stopniach przez około pół godziny. Smacznego!
A ja tam jeszcze bazi nigdzie nie widziałam... Chociaż tyle, że słońce świeci:)
OdpowiedzUsuńocchhh tarta zdecydowanie dla mnie!!!:D:D:D zapisuję przepis, to moje smaki, boska!
OdpowiedzUsuńAle świetna tarta!
OdpowiedzUsuńNo powiem CI, że narobiłaś mi chęci na takie ciasto :)
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie ;D
OdpowiedzUsuńJa lubię serniki wszelakie, te ciężkie chyba nawet bardziej... Bardzo mi się ten przepis podoba :)
OdpowiedzUsuńCiekawe to połączenie mascarpone z budyniem :)
OdpowiedzUsuńA można dodać na wierzch owoce?
OdpowiedzUsuń