Jakoś nigdy nie darzyłam zbytnią sympatią ciast drożdżowych. Może dlatego, że ich termin spożycia jest właściwie bardzo krótki, a najlepiej smakują zaraz po upieczeniu. W miarę jednak czasu coraz bardziej się przekonuję do tego rodzaju ciasta. Chałkę lubiłam jednak zawsze. Z masłem i dżemem oraz obowiązkową szklanką mleka lub kakao była kolacyjną ucztą. Teraz gdy potrafię zrobić ją sama smakuje jeszcze lepiej, bo można raczyć się taką cieplutką na, której masło się roztapia. Górę można posypać sezamem, kruszonką, makiem lub tak jak ja- płatkami migdałowymi. Można ją jeść samą, z dżemem, nutellą, twarogiem lub serem żółtym. Znam też osoby, które chętnie zjedzą chałkę z wędliną, ale dla mnie to już profanacja(mimo, że to wypiek niezbyt słodki, właściwie półwytrawny!). Z podanego przepisu piekłam już wiele razy, pierwszy raz natomiast postanowiłam wzbogacić smak o lekko pomarańczową nutę. A to za sprawą skoncentrowanego napoju Sunquick. Widywałam go wiele razy, zawsze jednak omijałam jakoś bez zaciekawienia- może dlatego że generalnie rzadko używam soków do wody itp. To jednak to trochę inna para kaloszy. Po wlaniu do wody nie otrzymujemy wody z sokiem tylko napój pomarańczowy. W smaku przypomina trochę niegdyś kupowane i wyjadane na sucho oranżadki w proszku. Przyznam, że to bardzo pozytywne zaskoczenie. Równie dobrze smakuje na cieście nadając mu delikatny, pomarańczowy aromat.
Lekko pomarańczowa rustykalna chałka
- 850 gram mąki pszennej+ 150 gram do podsypywania
- 350 ml letniej wody
- 100 gram masła
- 30 gram świeżych drożdży
- 50 mililitrów skoncentrowanego napoju pomarańczowego Sunquick
- trzy jajka
- 90 gram cukru
- łyżeczka soli
- jedno roztrzepane jajko+ sezam, mak, kruszonka do posypania
Wodę wlewamy do miski. Kruszymy drożdże, dodajemy cukier, sól oraz 30 ml napoju pomarańczowego. Mieszamy do rozpuszczenia drożdży i cukru. Dodajemy mąkę, jajka oraz rozpuszczone masło. Zaczynamy całość wyrabiać. Wyciągamy ciasto na stolnicę i podsypujemy mąki. Należy wyrabiać je tak długo aż zacznie odklejać się od rąk, nie może jednak być zbyt twarde i zwarte. Odstawiamy wyrobione do wysypanej mąką miski i stawiamy w ciepłym miejscu aż urośnie i podwoi swoją objętość. Po tym czasie wyciągamy ciasto na blat lub stolnicę i dzielimy na dwie lub trzy części. Każdą część dzielimy na pięć kawałków, które formujemy w wałeczki i zlepiamy u góry. Zaplatamy chałkę(ja korzystałam z tego filmiku na, którym idealnie widać każdy krok). Do jajka dodajemy resztę napoju pomarańczowego i po lekkim rozkłóceniu smarujemy pędzlem chałki. Odstawiamy na około 20 minut do wyrośnięcia. Po upływie podanego czasu ponownie smarujemy dość obficie chałki i posypujemy wybranym dodatkiem. Pieczemy 30-40 minut w 180 stopniach.
Bardzo fajny pomysł z tą pomarańczową nutą. :)
OdpowiedzUsuńwspaniała chałeczka, a dodatek pomarańczy bardzooo mi się podoba:) następnym razem wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda Twoja chałeczka:) Robiłam z pomarańczową nutą, była wspaniała :)
OdpowiedzUsuńChałka z przepisu wychodzi doskonała.
OdpowiedzUsuń