Do tego przepisu zabierałam się już od jakiegoś czasu i ciągle coś było na nie. A to czasu brak, a to chęci, a to czegoś nie miałam. Zrobiłam jednak w końcu w przypływie niedzielnego natchnienia. Pierwsza rzecz jaka rzuciła mi się w oczy to okropna, wielka ilość proszku do pieczenia. Ogarnęła mnie zwyczajowa zgroza, jak zawsze gdy widzę tyle spulchniacza(może dlatego, że mam dość nieprzyjemne doświadczenia z sodą oczyszczoną). Nie zwalczyłam pokusy i dałam o łyżeczkę mniej proszku niż w przepisie i bułeczkom nic to raczej nie zaszkodziło. Dlaczego są ciasteczko-bułeczką? Bo można je zjeść w dowolny, słodki sposób jak rogalika czy inszą drożdżówkę:P Jednocześnie są tak kruche i delikatne, zupełnie nie jak pieczywo. Mi najbardziej smakowały z masłem orzechowym i świeżą figą. Przepis na dziewięć bułeczek ze standardowej szklanki, pochodzi z kwestii smaku.
Scones- ciasteczko-bułeczka
- 250 gram mąki pszennej
- 50 gram miękkiego masła
- 50 gram miałkiego cukru( u mnie drobna dremerara)
- trzy łyżeczki proszku do pieczenia
- garść rodzynek
- jedno duże jajko
- 100 ml mleka
Nagrzewamy piekarnik do 220 stopni. Mąkę przesiewamy z proszkiem na stolnicę. Dodajemy cukier, rodzynki i formujemy kopczyk do, którego siekamy masło. Jajko rozkłócamy z mlekiem. Dolewamy 3/4 płynu i całość zagniatamy na gładką masę, która leciutko lepi się do rąk. Rozwałkowujemy na grubość około półtora centymetra i wycinamy foremką lub szklanką nieduże kształty. Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, smarujemy pozostałym mlekiem z jakiem i wsadzamy do piekarnika na około 10 minut. Podajemy ciepłe.
Smacznego!
sconsy ? uwielbiam !
OdpowiedzUsuńUwielbiam scones :) Twoje trochę się różnią od moich, bo mama zawsze robiła je bardzo grube ;)
OdpowiedzUsuńmieszkałam trochę w Anglii, ale jakoś nigdy ich nie spróbowałam.. Twoje wyglądają pysznie, a jak napisałaś o maśle orzechowym, to już kupiłaś mnie całą.. :)
OdpowiedzUsuńFakt, faktem - proszek przeraża:(
musza byc pyszne. do sniadania idealne. :)
OdpowiedzUsuńz masłem orzechowym i figą.. cudnie!
OdpowiedzUsuńDaj gryza ...
OdpowiedzUsuńChętnie zjadałabym je codziennie na śniadanie..
Kacha