wtorek, 13 grudnia 2011

Ale Meksyk! Czyli chilli con carne.

Z tego co mgliście pamiętam to pierwszy raz usłyszłałam o tej potrawie w programie Roberta Makłowicza kilka dobrych lat temu. Po zakupieniu odpowiedniej przyprawy i zrobieniu danie to niewątpliwie zrobiło furorę i od razu zjednało sobie serca wielu ludzi do których niewątpliwie należę. Robiłam je nawet w wersji ze tak powiem cateringowej, w czasach studenckich dla hordy wygłodniałych ratowników medycznych na akcji oddawania krwi. Danie to dzięki odpowiednim przyprawom ma bardzo charakterystyczny zapach i smak, który na szczęście nie wypala jednak dziury w przełyku, choć nazwa mówi co innego. Można je podać z ryżem lub zawinięte w tortilli. Porcja dla 5-6 głodnych osób.


No fotogeniczne, to to danie nie jest;)

 
Chilli con carne

* 80 dag mięsa mielonego( u mnie z reguły mielona łopatka)
* jedna duża cebula
* jeden strączek czerwonej papryki
* puszka czeronej lub białej fasoli (lub nawet dwie puszki)
*puszka pomidorów w kawałkach
* pięć łyżek koncentratu pomidorowego
* mieszanka przyprawowa chilli con carne( według mnie najlepsza jest ta z Kotany- produkowana bez glutaminianu i innych rewelacji)


Cebulę obieramy, siekamy drobno i podsmażamy na złoty kolor. Dodajemy mięso mielone i mieszamy. Smażymy do momentu aż mięso stanie się białe. Dodajemy puszkę pomidorów i koncentrat pomidorowy. Chwilę dusimy aż pomidory nieco odparują. Wsypujemy odsączoną fasolkę oraz przyprawę. Gotujey jeszcze około 4-5 minut na niedużym ogniu. Podajemy gorące z wybranym dodatkiem.

Smacznego!

P.s Szczególne pozdrowienia dla Bartosza, który zawsze tęsknie wspomina ów danie oraz dla Michała i Jego zdaje się kuzyna, który również (podobno)wspominał:D

1 komentarz: