Nie jadłam nigdy posiłków w Ikei, a ponoć tam jest to danie dość popularne. Nie mogę niestety porównać jak wypada smakowo na tle oryginału, ale mi osobiście ów ucieszne kuleczki bardzo zasmakowały. Od zwykłych pulpetów odróżnia je smażenie zamiast gotowania i śmietana w mięsie. No i moja mała modyfikacja w postaci dymki wraz z zieloną częścią, zamiast tradycyjnej usmażonej na złoto cebuli. Ja zrobiłam z sosem musztardowym, w lodówce były chyba ze trzy słoiki z resztkami więc przy okazji zwolniłam trochę miejsca:) Można jednak podać klopsiki z sosem chrzanowym, cytrynowym, pomidorowym i każdym innym ulubionym. Lub z borówką do mięsa. Przepis na cztery osoby.
Szwedzkie mięsne klopsiki
* 80 dag mieszanego mięsa mielonego
* trzy jajka
* pół szklanki kwaśnej śmietany
* dwie spore dymki wraz ze szczypiorkiem
* pół szklanki bułki tartej
* łyżeczka zmielonego czarnego pieprzu
* dwie łyżeczki soli
* pół łyżeczki gałki muszkatołowej
* łyżeczka kolendry
* mąka pszenna do obtoczenia
* olej do usmażenia
Mięso mieszamy w misce z jajkami i śmietaną. Dodajemy dwie poszatkowane dymki wraz ze szczypiorkiem i przyprawy. Wszystko dokładnie mieszamy, oraz dodajemy bułkę tartą. Ponownie mieszamy. Masa powinna dawać się bez problemu lepić, ale być nieco wilgotna i mniej zwarta niż na tradycyjne pulpety. Formujemy w dłoniach kuleczki o średnicy 3-4 centymetrów. Każdą kulkę dokładnie obtaczamy w mące. Wrzucamy mięsne kulki na rozgrzany olej. Świetnie nadaje się do tego frytownica, trzeba jednak pamiętać, że temperatura musi być naprawdę niewysoka bo inaczej kulki się spieką z zewnątrz, a w środku pozostaną surowe. Smażymy w głębokim tłuszczu około 6-7 minut, aż zbrązowieją. Podajemy z ulubionym sosem i dodatkiem skrobiowym( lub bez;).
Smacznego!
P.s W sumie to zupełnie przypadkiem jest już po północy więc mogę dołączyć z wielkim entuzjazmem do akcji organizowanej przez Maggie "Klopsiki i pulpety":D
ja chce do Ciebie chodzić na obiady.. :(
OdpowiedzUsuńZ sosem musztardowym muszą być pyszne
OdpowiedzUsuńA ja w Ikei bylam w poniedzialek i, oczywiscie, byly klopsiki. Jestem pewna, ze twoje smakowaly co najmniej rownie dobrze!
OdpowiedzUsuńObiady w Ikei mają dwie zalety - są dobre i tanie ;D Ale znacznie bardziej wolę takie domowe, mmm!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie pulpety! Ale najbardziej robione w domu, bo te z Ikei są trochę za suche i bez sosu ani rusz.
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają, muszę wypróbować taki sos :)
OdpowiedzUsuńJa "Ikeowskie" klopsiki uwielbiam, za każdym razem jak jesteśmy tam na zakupach (czyli jakieś 3 razy w roku:) zajadamy się nimi ;)
OdpowiedzUsuń